wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 1

Pewnego zimowego, pięknego i ciepłego poranka w Fairy Tail stało się coś dziwnego. Wszyscy spali.
***
Budząc się słyszałam przemiłe ćwierkanie ptaków, lekki poranny wiaterek oraz  ludzi chodzących po mieście. Obudziłam się. Poszłam zobaczyć co u reszty. Hmm, co się dzieje? Dlaczego wszyscy śpią? (Pomyślałam) Poszłam się przebrać. Umyłam się itp. Zeszłam na dół. Będę tutaj czekać na Erze. Zrobię sobię kawę. Pół godziny później, Erza wróciła.
- Hej Erza! Nikt jeszcze nie wstał, wszyscy śpią  jak zabici. (krzyknęłam do wspomnianej wcześniej)
- Niedobrze. Mam nowe zlecenie. (odpowiedziała)
- Trzeba kogoś obudzić. (odparłam)
- Obudź Natsu, Ja zajmę się Graye' em. (dodała czerwonowłosa, i oddaliła się w kierunku pokoju Gray' a)

Podchodząc do pomieszczenia w któreym śpi Natsu, strasznie się dygałam.
- Natsu... Wstawaj. (cicho powiedziałam mu te słowa, lekko go szturchając)
 W tym samym czasie...

Szłam w kierunku pokoju Graya. Nie bałam się, przecież to on się mnie boi.
- Gray! Wstawaj do jasnej cholery!
(Gray od razu podskoczył z materacu, i się obudził)
- Mam dla ciebie i Natsu zlecenie. (głośnym głosem krzykła)
- No to zaczynajmy! Idę się przebrać! (odpowiedział jej Gray, i w upływie mniej niż sekundy wleciał do łazienki.
- Chodź, zobaczmy jak poradziła sobię Lucy.

- Lucy, jak tam, udało się?
- Nic, ty to zrób. (smutnie odpowiedziałam spuszczając głowę w dół.
- Natsu! Wstawaj! Jak najszybciej... (groźnie odparła)
(jak wiadomo, Natsu zareagował identycznie jak Gray)
- Mam dla ciebie i Graya zlecenie.
- Już biegnę się przebrać! (Natsu prędko wstał)
- Tylko się pośpiesz... (wnet dodała Erza)
- Mogę pojechać z wami? (szepnęłąm do czerwonowłosej)
- Oczywiście, będziesz im pomagać. (łagodnym już tonem odpowiedziała mi na pytanie)

Podczas misji...
- Gdzie mamy iść? (skierowałam się w kierunku głowy Natsu i wypowiedziałam te słowa)
- Sam niewiem, napewno Erza nas tam doprowadzi. (zdziwiony odpowiedział mi patrząc mi prosto w twarz)

Pół godziny później...

- To tutaj. Tutaj będziecie toczyć walkę. (czerwonowłosa odparła z wielką dumą do naszej trójki)
- Yea! Co musimy zrobić po walce? (odparł Natsu)
- Odebrać stworowi trzy klejnoty, są zawieszone na pasku. Zielony, Czerwony i Niebieski.
- Supeer... (wszyscy razem oddaliśmy swoja odpowiedź w jednym czasie)
- Miłej pracy!(dodała Erza, i odwracając się do nas tyłem odjechała)

Podczas walki...
- Nie masz szans! Teraz, gdy się najadłem mam siłę... ŻELAZNA PIĘŚĆ OGNISTEGO SMOKA! (wiadomo, Natsu i ta jego mowa...)
- Już po tobie! LODOWE TWORZENIE! (Gray ułożył swe ręce w swój sposób i krzyknął.)
- OTWÓRZ SIĘ ZŁOTA BRAMO! WZYWAM CIĘ SKORPIONIE! (wreszcie z ulgą odparłam)
Walka toczyła się dalej i dalej...

Po walce...
- I co Natsu, jak było? (czarnowłosy spryciaż z diabelskim uśmiechem zapytał)
- To była pestka... (Natsu odpowiedział, też z diabłem na twarzy)
- Mój Skorpion też dawał radę! (zaparłam. nie byłąm pewna co mówię, ale nie było chyba az tak źle)

W Fairy Tail...
- I co? Jak wam poszło? (Erza z miłym wyrazem twarzy zaoytała)
- świetnie! (drugi raz cała nasza trójka oddała głos)
- Dajcie mi teraz klejnoty, ja zrobię resztę. (dodała)
(No i oczywiście wykonaliśmy rozkaz)

ROZMOWA...
- Mogę iść z tabą? (nieśmiało zapytałam Erzę)
- Jeśli masz czas i ochotę, to czemu nie? (dodała)
- Oczywiście! (z ulgą odpowiedziałam)
-No to chodź.

Podczas drogi...
- (Miałam iść sama... No cóż, bynajmniej mam zaufanie do Lucy. Nikomu nic nie wygada, jestem tego pewna) Myślała Erza...
- (Niewiem dokąd Erza mnie zaprowadzi. Szczerze, nie interesuje mnie to. Chciałam z nią pogadać) Moje myśli...
- Dlaczego chciałaś ze mną pójść? (z dziwnym wyrazem twarzy Erza spoglądając na mnie odparła)
- Chciałam z tobą porozmawiać. (spięta odpowiedziałam)
- W drodze powrotnej zatrzymamy się nad rzeką. Wtedy będziemy mogły porozmawiać. (dodała, i nie zawracała sobię głowy mną. Przez całą drogę szłyśmy nie odzywając się do siebie ani słowem)

Na miejscu...
- Dzień dobry, dostałam się do domu nr...  (Nagle Starsi ludzie otworzyli drzwi z pewnością, że to Erza do nich przyszła)
- Dzień dobry. (cicho powiedziałam staruszką)
- Mogłabym porozmawiać z waszym nadzorcą? (Erza zapytała, chyba trochę się niepokoiła)
- Proszę bardzo. (zachrypanie odpowiedziała starsza pani) Wejdźcie na górę znajdziecie go w pokoju, na wprost schodów. W tych drzwiach.
- Dziękuję. (dodała, i odeszła)

Rozmowa...
- Witam, od razu przejdę do rzeczy. Podobno tym starcą potrzebne są trzy klejnoty, które zdobyliśmy podczas walki. Jeżeli to prawda, po co im one? (Erza spytała)
- Tak to prawda. Potrzebują tych trzech klejnotów. Dzięki nim będą zdrowi fakt nie tak jak dawniej, ale będą mogli sami mieszkać, chodzić po zakupy i normalnie rozmawiać.
Jeśli pani ma te klejnoty ze sobą, proszę mi je dać. Ja to załatwię. (odrzekł nadzorca)
- Dobrze już daje. Lucy podejdź.
- Tak? (spytałam)
- Daj mi klejnoty. (spokojnie odpowiedziała mi Erza)
- Proszę (podałam jej klejnoty)
- Myślę, ze oddaję je w dobre ręce... (zaczeła swoją gadkę)
-Tak. Nic złego nie zrobię. Do widzenia.
- Do widzenia. (odpowiedziałyśmy)

Nad rzeką...
- O czym chciałaś ze mną porozmawiać?
- Niewiem komu mam zaufać, Natsu czy Graye' owi... (odpowiedziałam, niewiem dlaczego właśnie jej, no ale)
- No to chyba nie do mnie z tym... Ale myślę, że dla ciebie oboje stracili by głowę. (na początku miała złą minę, później uśmiechnęła się)
- Niedługo są walentynki. A na przykład inne dziewczyny już dostały swoje walentynki...
- Pewnie tamci chłopcy mają trochę w głowie... Mamy jeszcze czas, jeszcze trzy dni. (łagodnie odpowiedziała)
- Myślę, że coś dostanę... (dodałam)
- Ja też tak myślę. Nie martw się. (chyba miała zamiar mnie pocieszyć)
- Może pójdźmy już do Fairy Tail, zimno mi... (ze smutkiem na twarzy powiedziałam)
- Okej, chodźmy

W Fairy Tail...
- Idę do siebie. Papa Erza.
- Pa Lucy.

Erza powiedziała mi coś nad rzeką. Mam nikomu nie wygadać gdzie byłyśmy i co roiłyśmy. Chyba mi zaufała... Ale Natsu i Gray część z tego chyba już wiedzieli.
A z resztą, nie ważne. nikomu nie powiem. Idę się przebrać.
-Ciekawe jaki będę miała sen...
KONIEC
Mam nadzieje, że się spodoba. Proszę o komentarze. Nie tylko dobre, ale także złe.


Pozdrawiam ItasakuLove

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz