środa, 27 marca 2013

Rozdział 3

Właśnie wracałam z Natsu do domu. On miał pójść do swojej malutkiej, oczywiście brudnej chatki.
***
Przez całą drogę Natsu szedł obok mnie. Cisza panowała nawet po głośnej imprezie. Happy przelatywał przez drzewa, pod nimi i tak właśnie sobie wędrował. Byliśmy niemal krok od mojego domu, gdy nagle... Natsu poślizgnął się i równocześnie zahaczył nogą gałęzi. Moim zdaniem ważył chyba dwie tony. A najadł się za wszystkie czasy! Z resztą, jak zawsze... Gdy w końcu go podniosłam, pomyślałam że lepiej gdy prześpi się u mnie. Strasznie ciężko było prowadzić pijanego, zalanego alkoholem, śpiącego już Natsu. Przyszliśmy do domu, znaczy ja przyszłam i wciągnęłam tego grubasa do domu. Wyciągnęłam dwa grube materace, położyłam tam Natsu i zamknęłam drzwi na klucz. Ubrałam pidżamę i poszłam spać.

Spałam oczywiście tylko siedem godzin, gdyż ktoś straszliwie chrapał... Poszłam do kuchni i przygotowałam śniadanie. Oczywiście porcja Natsu była jak dla czteroletniego dziecka. Na talerzu były same zdrowe potrawy.
Ubrałam się w normalny strój i usiadłam przy stoliku. Śniadanie stało przede mną i stało... Strasznie było cicho... Nudno...
Wyszłam na dwór i usiadłam na trawie. Czyżby można było by zmarnować taki piękny dzień jak dziś...? Gdy ptaki ćwierkają, słońce grzeje, wszystko jest kolorowe...  Po prostu cuda! Zmierzając już do domu pomyślałam... - Już zarz na naszej misji nie będzie tak pięknie i kolorowo.
-Natsu! Wstawaj, już dwadzieścia po dwunastej! -Krzyknęłam głośno do głuchego Natsu
-Ale??? Gdzie ja... Jestem? - Nie otworzył nawet oka i zaczął swoją gadkę
-Jak to gdzie?! U mnie, Lucy!!! -Wtedy wściekłam się jeszcze bardziej
Zaspany Natsu wreszcie ruszył swoje cztery litery i wstał łaskawie z materacy.
-Szybko, jedz śniadanie. -Pośpieszając go oznajmiłam

Po dłuższej chwili Natsu ogarnął się już, i można było normalnie z nim rozmawiać. Oczywiście, szliśmy do Gildii.
-Natsu, co sądzisz o cięższej misji? -Zapytałam robiąc swe "litujące oczka"
-To chyba nie jest zły pomysł... -Ciekawie odpowiedział
Gdy już doszliśmy czekała nas niespodzianka...

-No na reszcie wróciliście, mam dla was nowe wieści. A mianowicie, nie macie dzisiaj misji! -Czerwonowłosa, Lekkim porannym i wesołym głosem...? Oznajmiła nam o braku misji na dziś
-Byliśmy już przygotowani... Nie da się nic załatwić? -Upierał się Natsu
-Ten dzień specjalnie jest wolny od misji! Nie wiecie? Dzisiaj Nasza droga Mira ma urodziny! -Erza ze zdziwieniem odparła
-Przepraszam... Erza mogę na chwilkę? -Poprosiłam ją o prywatną rozmowę w cztery oczy
-Dobra chodź. -Porwała mnie Erza w dalszy kąt
-Chodzi o to, że Natsu po wczorajszej imprezie nie powinien jeść takich rzeczy i innych... -Cicho i ze smutkiem powiedziałam
-Zawsze można przypilnować Natsu :) -Erza uśmiechając się (szczęśliwie) oznajmiła
-Kto go przypilnuje? Chyba nikt nie ma zamiaru... -Dalej odpowiadałam z głową  w dole.
-Na pewno ktoś się znajdzie, zobaczysz! -Powiedziała, i już nic nie dodając wróciłyśmy do reszty.

Ogłaszam, że dzisiaj o 16.30 zbieramy się tu wszyscy na imprezie urodzinowej. Pamiętajcie o zabraniu ze sobą humoru. Jesteście już wolni. -Ogłosiła wszystkim zebranie urodzinowe, i rozstała się.

Oczywiście wybrałam się z Erzą i Natsu po mały upominek. Nasza jubilatka na pewno nie odrzuci biżuterii. Chodziliśmy po sklepach, nagle znaleźliśmy jeden, który nas niepokoił... Nie wchodziliśmy tam. Kto wie? Może i nawet tam znajduję się Mirajane... Zakupy były długie- Dla Natsu stanowczo za długie. Odesłaliśmy Natsu do domu, a my poszłyśmy jeszcze do innych sklepów. Mamy nadzieję że Mira będzie zadowolona z prezentu i z naszych życzeń..:
Sto lat, Sto lat!!!
Niech nie minie ten piękny czar,
Niech życzenia nigdy nie prysną,
Sto lat, Sto lat życzymy my- Lucy, Natsu i Erza :)
Powoli zbieraliśmy się z Erzą do mnie. Czekał nam Natsu. Był już świetnie przygotowany, ubrał się pięknie, kwiaty zakupi...

Nastąpił już czas!
-Musimy już iść! Natsu biegiem. -Krzyknęłam wraz z Erzą

Gdy weszliśmy następowała cisza, balony wisiały na górze, czerwone róże stały w wazonach... Chwila upragniona! Wchodzi Mira! Trzy czte ry!
Sto lat, Sto lat...
Śpiewaliśmy Sto lat dla Miry.
KONIEC
przerwałam wam najciekawszy moment, sorry trzeba coś napisać w rozdziale 4! Sorki za długą przerwę, jeżeli wgl to czyta ktoś. Myślę, że teraz już lepiej mi to wyszło i piszcie komentarze na ten temat. Paa!

środa, 6 lutego 2013

Rodział 2

W tym rozdziale Natsu ukryje się w pokoju Lucy, a później... Zobaczcie sami!
***
Wczoraj w nocy obudziłam się. Wyszłam na spacer, i teraz wracam do domu.

W domu...
Otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i zobaczyłam Natsu, który właśnie smacznie spał na moim różowym materacu. Chyba miał zrobić dla mnie niespodziankę. Coś mu to nie wyszło, bo zasnął...
W takim razie usiądę obok niego. gładziłam go ręką po głowie. Czekałam i czekałam... A on spał i spał... W końcu:
- Eee? Lucy! Gdzie tak długo byłaś? (różowo włosy złapał się za głowę i drapiąc się wykrzyknął)
- Byłam na spacerze. A ty zasnąłeś. (kojąco odpowiedziałam)
- Sorki Lucy... (z nisko opuszczoną głową przepraszał)
- Nic się nie stało. Zaczekaj tutaj, pójdę po coś do picia. (powiedziałam mu to, mrugnęłam okiem i poszłam do kuchni)
Parę minut później...
- Proszę. Weź łyka i się uspokój. (powiedziałam to do Natsu)
- Dzięki. (spokojnie odpowiedział)
- Nie dziękuj.
- Może umówiłabyś się ze mną... Dzisiaj o 16.00 w kawiarni? (jąkał się Natsu)
- Pewnie! (krzyknęłam)
- Fajnie, pójdę do domu się przygotować.

W fairy tail...
- Erza! słuchaj, muszę kupić sobie dzisiaj fajny ciuch! (wykrzyczałam do siedzącej na krześle Erzy)
- I co? Mówiłam, że któryś to zrobi. (Ze swoim uśmieszkiem odpowiedziała)
- N...No tak... (jąkając się odpowiedziałam)
- No to w takim razie. ROBIĘ WAM DZIEŃ WOLNY!!! (krzyknęła do reszty)
- Więc chodź na zakupy. (dodała)

Na zakupach...
- Mamy tutaj tyle kolorowych sukien i innych stroi! Na pewno coś kupimy. (powiedziałam w 100% pewna, że coś znajdę)
- No więc. Do roboty! (krzyknęła Erza i odeszła do bajeranckich sukienek)
Szukałyśmy nie długo jakiejś fajnej błyskotki. Szybko coś znalazłyśmy. Erza kazała mi przymierzać i przymierzać!
- Tak! Ta będzie idealna. (wskazała na czerwoną suknię prawie do kostek, błyszczała się cała i miała śliczną różyczkę.
- Bierzemy! (bez zastanawiania się kupiłyśmy tą suknię)
- Teraz tylko jakiejś buty. (powiedziała Erza, i wyciągnęła mnie za rękę z tego sklepu do drugiego)
- Spójrz tylko, masz tu tyle butów. Na szpilkach, obcasach, koturnach i wszystkie inne z dodatkami. (przekonywała mnie Erza)
- Tak! Znajdźmy jakiejś czerwone lub czarne szpilki! Będą pasowały do sukni. (odpowiedziałam, i rozeszłyśmy się szukać idealnych butów)
Buty zajęły nam trochę więcej czasu, ale w końcu znalazłyśmy idealne. Były to czerwone szpilki i miały czerwone różyczki na kostkach.
- Chodźmy jeszcze poszukać różnych duperelek. Jakiejś kolczyki, naszyjniki, torebki itp.
- Ok!
Erza świetnie mnie wyszykowała. Miałam tyle błyskotek! Tera trzeba było tylko pójść do domu i wszystko przygotować.
- Myślę, że ci pomogłam. (Erza powiedziała mi to w twarz)
- Tak! Bardzo, dziękuję.
- Niema za co. Teraz jeszcze makijaż, mogę iść z tobą i cię pomalować. (odpowiedziała)
- Pewnie! Co dwie głowy to nie jedna. (przekonująco odparłam)

W domu...
- Tutaj mam lustro i wszystkie kosmetyki. (powiedziałam)
- Dobrze, zrobimy ci lekki makijaż. (Erza odpowiedziała. Nie miałam wyboru, ona widziała jaki to będzie makijaż)
- Gdzie masz jasne pomadki? (spytała)
- Tutaj, w tej szufladce. (wskazałam na rozsuwaną szufladkę)
Po godzinie...
- Madam, jesteś gotowa do wyjścia. (Erza roześmiała się i wypowiedziała mi te słowa)
- Och! Wyglądam super! Wielkie dzięki, że poświęciłaś na mnie czas! (pochwaliłam ciężką prace Erzy)
- Nie ma za co. (spokojnie mi odpowiedziała, i zaprowadziła mnie do wyjścia)
- Pa Erza, jeszcze raz wielkie dzięki! (podziękowałam jeszcze raz, i poszłam do kawiarni)
- Oby ci się udało! Żegnaj. (powiedziała i poszła do domu)

W kawiarni...
Natsu podszedł do mnie z tyłu, strasznie mnie wystraszył!
- Hej! Wystraszyłeś mnie!!! (głośno krzyknęłam)
- O to mi chodziło! (wziął mnie na ręce i zaniósł na taras)
- Ej! Co ty wyprawiasz? (zdziwiona zapytałam)
- Zaraz zobaczysz.
Natsu zaprowadził mnie na samą górę! Było tam prezepięknie!!!

Tymczasem w Fairy Tail...
- Hej! Hej! Hej ludziska, upijemy się dziś na maksa! (żartobliwie gadała już piana cana)
- O nie nie nie, idziemy do pokoju! (Gray podszedł do Cany i zaciągnął ją do pokoju. Kazał jej spać)
- Chodź koteczku... (nawalona jak stodoła Cana zaczęła chyba chorobę!)
- Eee??? Za dużo wypiłaś. Jutro byś o wszystkim zapomniała... (przekonywał ją zły Gray)
- Masz koteczku, wypij te herbatki, pomogą ci... (Cana zaczęła przekupywać Graya piwem, mówiąc mu o herbacie)
- Nie jestem twoim koteczkiem! Ale chętnie wypiję dużo herbaty... (zdziwiony powiedział)
Cana zaciągnęła Graya do łóżka... Była całkiem piana. Gray gdy się upił... A z resztą nieważne. Ja bawiłam się świetnie z Natsu. Gray  dał się wciągnąć. Nikt nie wie co tam się działo...

A w kawiarni...
- Natsu dziękuję ci za ten bukiet przepięknych czerwonych róż... I za te czekoladki... Ale może pójdziemy już do domu? (powiedziałam zmęczona)
- Na życzenie! Zanieść cię na rękach? (podchwytliwie zapytał Natsu)
- Hehe, jeżeli możesz...
- Dla ciebie wszystko...
I właśnie od tej pory, byłam z Natsu. Fakt, jest trochę dziwny, ale... I tak go kocham.
Doszliśmy do domu, do mojego domu.
- Fajnie ci tutaj mieszkać? (zapytał Natsu)
- Tak, ale dlaczego pytasz? (odpowiedziałam, a zarazem zapytałam)
- A nie wiem, tak jakoś. Może kiedyś będziemy mieszkać razem? (zrobił właśnie to samo co ja przed chwilą)
- Może kiedyś... Dzisiaj możesz zostać u mnie. (zaproponowałam)
- Fajnie... (Odpowiedział różowo włosy)
- Zaraz zrobię kawę. (oznajmiłam, i poszłam do kuchni)
Wypiliśmy kawę, później poszliśmy się wykąpać (osobno). Porozmawialiśmy trochę, no nie trochę prawie godzinę. Poszliśmy spać.
KONIEC
mam nadzieję, że się spodobało. proszę o komentarze

Pozdrawiam ItasakuLove

A oto i obrazek dotyczący tego posta:
























Lucy i Natsu na tarasie, w kawiarni.




















































wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 1

Pewnego zimowego, pięknego i ciepłego poranka w Fairy Tail stało się coś dziwnego. Wszyscy spali.
***
Budząc się słyszałam przemiłe ćwierkanie ptaków, lekki poranny wiaterek oraz  ludzi chodzących po mieście. Obudziłam się. Poszłam zobaczyć co u reszty. Hmm, co się dzieje? Dlaczego wszyscy śpią? (Pomyślałam) Poszłam się przebrać. Umyłam się itp. Zeszłam na dół. Będę tutaj czekać na Erze. Zrobię sobię kawę. Pół godziny później, Erza wróciła.
- Hej Erza! Nikt jeszcze nie wstał, wszyscy śpią  jak zabici. (krzyknęłam do wspomnianej wcześniej)
- Niedobrze. Mam nowe zlecenie. (odpowiedziała)
- Trzeba kogoś obudzić. (odparłam)
- Obudź Natsu, Ja zajmę się Graye' em. (dodała czerwonowłosa, i oddaliła się w kierunku pokoju Gray' a)

Podchodząc do pomieszczenia w któreym śpi Natsu, strasznie się dygałam.
- Natsu... Wstawaj. (cicho powiedziałam mu te słowa, lekko go szturchając)
 W tym samym czasie...

Szłam w kierunku pokoju Graya. Nie bałam się, przecież to on się mnie boi.
- Gray! Wstawaj do jasnej cholery!
(Gray od razu podskoczył z materacu, i się obudził)
- Mam dla ciebie i Natsu zlecenie. (głośnym głosem krzykła)
- No to zaczynajmy! Idę się przebrać! (odpowiedział jej Gray, i w upływie mniej niż sekundy wleciał do łazienki.
- Chodź, zobaczmy jak poradziła sobię Lucy.

- Lucy, jak tam, udało się?
- Nic, ty to zrób. (smutnie odpowiedziałam spuszczając głowę w dół.
- Natsu! Wstawaj! Jak najszybciej... (groźnie odparła)
(jak wiadomo, Natsu zareagował identycznie jak Gray)
- Mam dla ciebie i Graya zlecenie.
- Już biegnę się przebrać! (Natsu prędko wstał)
- Tylko się pośpiesz... (wnet dodała Erza)
- Mogę pojechać z wami? (szepnęłąm do czerwonowłosej)
- Oczywiście, będziesz im pomagać. (łagodnym już tonem odpowiedziała mi na pytanie)

Podczas misji...
- Gdzie mamy iść? (skierowałam się w kierunku głowy Natsu i wypowiedziałam te słowa)
- Sam niewiem, napewno Erza nas tam doprowadzi. (zdziwiony odpowiedział mi patrząc mi prosto w twarz)

Pół godziny później...

- To tutaj. Tutaj będziecie toczyć walkę. (czerwonowłosa odparła z wielką dumą do naszej trójki)
- Yea! Co musimy zrobić po walce? (odparł Natsu)
- Odebrać stworowi trzy klejnoty, są zawieszone na pasku. Zielony, Czerwony i Niebieski.
- Supeer... (wszyscy razem oddaliśmy swoja odpowiedź w jednym czasie)
- Miłej pracy!(dodała Erza, i odwracając się do nas tyłem odjechała)

Podczas walki...
- Nie masz szans! Teraz, gdy się najadłem mam siłę... ŻELAZNA PIĘŚĆ OGNISTEGO SMOKA! (wiadomo, Natsu i ta jego mowa...)
- Już po tobie! LODOWE TWORZENIE! (Gray ułożył swe ręce w swój sposób i krzyknął.)
- OTWÓRZ SIĘ ZŁOTA BRAMO! WZYWAM CIĘ SKORPIONIE! (wreszcie z ulgą odparłam)
Walka toczyła się dalej i dalej...

Po walce...
- I co Natsu, jak było? (czarnowłosy spryciaż z diabelskim uśmiechem zapytał)
- To była pestka... (Natsu odpowiedział, też z diabłem na twarzy)
- Mój Skorpion też dawał radę! (zaparłam. nie byłąm pewna co mówię, ale nie było chyba az tak źle)

W Fairy Tail...
- I co? Jak wam poszło? (Erza z miłym wyrazem twarzy zaoytała)
- świetnie! (drugi raz cała nasza trójka oddała głos)
- Dajcie mi teraz klejnoty, ja zrobię resztę. (dodała)
(No i oczywiście wykonaliśmy rozkaz)

ROZMOWA...
- Mogę iść z tabą? (nieśmiało zapytałam Erzę)
- Jeśli masz czas i ochotę, to czemu nie? (dodała)
- Oczywiście! (z ulgą odpowiedziałam)
-No to chodź.

Podczas drogi...
- (Miałam iść sama... No cóż, bynajmniej mam zaufanie do Lucy. Nikomu nic nie wygada, jestem tego pewna) Myślała Erza...
- (Niewiem dokąd Erza mnie zaprowadzi. Szczerze, nie interesuje mnie to. Chciałam z nią pogadać) Moje myśli...
- Dlaczego chciałaś ze mną pójść? (z dziwnym wyrazem twarzy Erza spoglądając na mnie odparła)
- Chciałam z tobą porozmawiać. (spięta odpowiedziałam)
- W drodze powrotnej zatrzymamy się nad rzeką. Wtedy będziemy mogły porozmawiać. (dodała, i nie zawracała sobię głowy mną. Przez całą drogę szłyśmy nie odzywając się do siebie ani słowem)

Na miejscu...
- Dzień dobry, dostałam się do domu nr...  (Nagle Starsi ludzie otworzyli drzwi z pewnością, że to Erza do nich przyszła)
- Dzień dobry. (cicho powiedziałam staruszką)
- Mogłabym porozmawiać z waszym nadzorcą? (Erza zapytała, chyba trochę się niepokoiła)
- Proszę bardzo. (zachrypanie odpowiedziała starsza pani) Wejdźcie na górę znajdziecie go w pokoju, na wprost schodów. W tych drzwiach.
- Dziękuję. (dodała, i odeszła)

Rozmowa...
- Witam, od razu przejdę do rzeczy. Podobno tym starcą potrzebne są trzy klejnoty, które zdobyliśmy podczas walki. Jeżeli to prawda, po co im one? (Erza spytała)
- Tak to prawda. Potrzebują tych trzech klejnotów. Dzięki nim będą zdrowi fakt nie tak jak dawniej, ale będą mogli sami mieszkać, chodzić po zakupy i normalnie rozmawiać.
Jeśli pani ma te klejnoty ze sobą, proszę mi je dać. Ja to załatwię. (odrzekł nadzorca)
- Dobrze już daje. Lucy podejdź.
- Tak? (spytałam)
- Daj mi klejnoty. (spokojnie odpowiedziała mi Erza)
- Proszę (podałam jej klejnoty)
- Myślę, ze oddaję je w dobre ręce... (zaczeła swoją gadkę)
-Tak. Nic złego nie zrobię. Do widzenia.
- Do widzenia. (odpowiedziałyśmy)

Nad rzeką...
- O czym chciałaś ze mną porozmawiać?
- Niewiem komu mam zaufać, Natsu czy Graye' owi... (odpowiedziałam, niewiem dlaczego właśnie jej, no ale)
- No to chyba nie do mnie z tym... Ale myślę, że dla ciebie oboje stracili by głowę. (na początku miała złą minę, później uśmiechnęła się)
- Niedługo są walentynki. A na przykład inne dziewczyny już dostały swoje walentynki...
- Pewnie tamci chłopcy mają trochę w głowie... Mamy jeszcze czas, jeszcze trzy dni. (łagodnie odpowiedziała)
- Myślę, że coś dostanę... (dodałam)
- Ja też tak myślę. Nie martw się. (chyba miała zamiar mnie pocieszyć)
- Może pójdźmy już do Fairy Tail, zimno mi... (ze smutkiem na twarzy powiedziałam)
- Okej, chodźmy

W Fairy Tail...
- Idę do siebie. Papa Erza.
- Pa Lucy.

Erza powiedziała mi coś nad rzeką. Mam nikomu nie wygadać gdzie byłyśmy i co roiłyśmy. Chyba mi zaufała... Ale Natsu i Gray część z tego chyba już wiedzieli.
A z resztą, nie ważne. nikomu nie powiem. Idę się przebrać.
-Ciekawe jaki będę miała sen...
KONIEC
Mam nadzieje, że się spodoba. Proszę o komentarze. Nie tylko dobre, ale także złe.


Pozdrawiam ItasakuLove

poniedziałek, 4 lutego 2013

Opowieść o Fairy Tail

Pewnego poranka w fairy tail nic się nie działo. Każdy postanowił więc się przedstawić.
***
Witam, rozpocznę historię ja. Lucy. No więc, w fairy tail bardzo często się coś dzieje, w sumie to na codzień. Lecz akurat dzisiaj, w tym dniu, nic się nie działo. Wszyscy siedzą i się nudzą. W tym rozdziale opowiem wam co i jak, co fajnego dzieje się tutaj, w fairy tail. A oto, jak mija u nas dzień: Jak zawsze Natsu i Gray. Zachowują się jak dzieci, bójki od rana do wieczora. Cana, jest pijaczką, codziennie spożywa alkochol w nadmiarze. Mirajane, zawsze w fairy tail wszystko pilnuje itp, głównie jest u nas kelnerką. Erza, ona wpada tutaj ciągle z jakimiś nowinami... Możnaby było opowiadać i opoowiadać. Tyle wystarczy.
***
Teraz trochę o miasteczku. Na co dzień w mieście spaceruje pełno ludzi. Jest to piękne, malownicze miasteczko. Dzisiaj już trochę opowiedziałam, więc teraz lecę do reszty. Do zobaczenia ;)
***
Hej, to ja ta normalna ja, myślę, że się spodoba. Wiem, wiem bardzo krótkie. będzie tego więcej, z czasem. Bardzo proszę was o komentarze.
Pozdrawiam ItasakuLove.

niedziela, 3 lutego 2013

Postacie
















imię - Lucy
nazwisko - Heartfilia
wiek - 16 lat
drużyna - Fairy Tail A
opis - Jest słodką dziewczyną, która lubi podrywać. Ma wiele słabości. Chłopcy w Fairy Tail chcieli by ją mieć. Z prawie wszystkim radzi sobie dobrze.















imię - Natsu
nazwisko - Dragneel
wiek - 17 lat
drużyna - Fairy Tail A
opis - Jest mocno szurnięty, czasem jakby piorun trafił mu do głowy. Marzy o Lucy. Tak zwany ,,Połykacz ognia" nienawidzi Gray' a.

















imię - Erza
nazwisko - Scarlet
wiek - 19 lat
drużyna - Fairy Tail A
opis - Szalona dziewczynka, której wszyscy chłopcy się boją. Potrafi ustawić każdego, Ze wszystkim sobie poradzi.
























imię - Gray
nazwisko - Fullbuster
wiek - 18 lat
drużyna - Fairy Tai A
opis - Jest to pełny pomysłów chłopak. Dziwne, że gdy zdejemuje bluzkę spadają mu też spodnie. Nienawidzi Natsu.















imię - Mirajane
nazwisko - Strauss
wiek - 19 lat
drużyna - Fairy Tail B
opis - Kiedyś, nienawidziła Erzy. Nie miała dobrych relacji z pozostałymi członkami gildii. Gdy tylko umarłą Lisanna, Mirajane przejęła jej rolę i stała się grzecznym można powiedzieć: aniołkiem.
























imię - Wendy
nazwisko - Marvell
wiek - 13 lat
opis - Jest najmłodsza w Fairy Tail. Jej nieśmiałość, może kiedyś zaszkodzić innym, a za to jej uprzejmość, przynieść korzyści.

























imię- Cana
nazwisko- Alberona
wiek- 18 lat
opis- Jest pijaczką. Potrafiłaby uwieźć nie jednego... Tylko kto chciał by z nią być?























imię- Levy
nazwisko- McGarden
wiek- 17 lat
drużyna-  Shadow Gear
opis- Jest niska, z początku możnaby było pomylić ją z wiekiem Wendy. Ale wiadomo, małe jest piękne.























imię- Gajeel
nazwisko- Redfox
wiek- 19 lat
drużyna- Fairy Tail B

opis- Jest wielki i silny, nie jedna chciała by takiego...

imię- Luvia
nazwisko- Lockser
wiek- 18 lat
drużyna- Fairy Tail B
opis- Chciałaby być z Graye' em. Uważa się za słodką. Dużo rzeczy jej nie wychodzi.




Hej, zaraz pojawi się notka. Sorry, że tak długo nie pisałam , ale nie było czasu.

PZDR ;)))